Pół tysiąca wspomnień

318436064_526166116220465_275431990378063034_n.jpg

8 grudnia 2022 roku Mariusz Wlazły rozegrał swój 500. mecz w lidze. Przed jubileuszowym występem swojego idola wspierali podopieczni naszej fundacji, a tuż po nim, przekazali za naszym pośrednictwem gratulacje.

- Mariusz Wlazły rozegrał swoje 500. spotkanie w ekstraklasie siatkarzy, został również wybrany najlepszym zawodnikiem 20-lecia Polskiej Ligi Siatkówki i jest też najlepiej punktującym siatkarzem w historii tych rozgrywek - to bez wątpienia niesamowity wynik i to był wieczór Mariusza. Wszedł na boisko w drugim secie i atakował jak za najlepszych czasów! W 2005 roku w wieku 22 lat po raz pierwszy został wybrany najlepszym polskim siatkarzem i ten sam Mariusz wchodzi na boisko w 2022 roku, i jak gra! To wielkie emocje dla nas, dla naszych podopiecznych, dla wszystkich kibiców. Tylko trzech zawodników przekroczyło magiczną liczbę 500 rozegranych meczów w Plus Lidze: Michał Ruciak, Paweł Woicki i nasz Patron Mariusz Wlazły. Dla młodych zawodników, dla dzieci trenujących siatkówkę to wielka motywacja do dalszej pracy. Ale takie wyniki osiąga się tylko ciężką pracą, uporem, charakterem, wolą walki. I taki jest Mariusz Wlazły - relacjonują "na gorąco" Anna Nowicka i Anna Szura z zaprzyjaźnionej z nami grupy z Sycowa.



- Pana Mariusza zawsze podziwiałam pod każdym względem, więc to, że był to jego 500 mecz i na mnie zrobiło również duże wrażenie. Jak się chwilę pomyśli, to naprawdę bardzo dużo spędzonych godzin na treningach, żeby później przełożyć tę ciężką pracę na tyle rozegranych spotkań - zauważa absolwentka School Of Volley Zosia Florczyk.

Faktycznie, jest z czego wybierać, jeśli chodzi o mecze, które na #WlazlyTeam zrobiły największe wrażenie.

- Praktycznie, odkąd oglądam siatkówkę, zawsze największe emocje towarzyszyły mi w tych spotkaniach, w których grał Pan Mariusz. Z ostatnich występów najbardziej utkwił mi w pamięci jego pierwszy mecz w hali Energia po zmianie klubu, kiedy Trefl grał przeciwko Skrze. Świetny mecz i zwycięstwo Trefla. To był taki mecz, o którym wiedziałam, że będzie głośno i zostanie odebrany jako pokazanie, że Skra popełniła błąd nie zatrzymując go w Bełchatowie. Bardzo się cieszyłam, kiedy wygrali - podkreśla nasza wychowanka.



- Nam utkwił w pamięci mecz finałowy Mistrzostw Świata z 2014 roku. Na tym turnieju Mariusz został uznany za najbardziej wartościowego zawodnika (MVP), a także za najlepszego atakującego. Dla podopiecznych naszej Akademii Siatkówki chyba każdy mecz to mnóstwo emocji. Móc kibicować Mariuszowi "na żywo" to coś wyjątkowego. Bez wątpienia zapamiętali też mecz rozegrany 20 listopada 2019 roku, kiedy po raz pierwszy wyszli na boisko jako dziecięca eskorta podczas meczu PGE Skry Bełchatów z drużyną Asseco Resovia. I oczywiście udział w meczu o Puchar Polski rozegrany we Wrocławiu w lutym, gdzie naszym podopiecznym towarzyszyli też rodzice. Byliśmy jak jedna, wielka siatkarska drużyna - zaznaczą Prezes Stowarzyszenia Możesz WIĘCEJ Anna Nowicka oraz trenerka w Akademii Siatkówki Syców Anna Szura.



A jakie jest ich pierwsze wspomnienie z Mariuszem na boisku?

- To pierwszy trening z Mariuszem w Wieluniu, 1 czerwca 2019 roku. Mogliśmy poznać go z innej strony - cierpliwego, zaangażowanego, który dostrzegał każdego uczestnika, każde dziecko. I obowiązkowo obóz Fundacji Mariusza Wlazłego w Kobylej Górze. Mnóstwo pozytywnych emocji i tyle wspomnień, tym bardziej, że w treningach uczestniczyła też trenerka Anna Szura, która wyniosła wiele cennych wskazówek i uwag do dalszej pracy z podopiecznymi. To są chwile, które pozostaną z nami na zawsze - podkreśla Nowicka.

- Przede wszystkim wspólne wyjazdy z fundacji, a kiedy jeszcze grał z Skrze, to sezon, w którym zdobywali mistrzostwo Polski. Byłam pełna podziwu jak grał Pan Mariusz. Dla mnie - ale pewnie wszyscy się zgodzą - był i jest jednym z najlepszych siatkarzy na świecie - komentuje Zosia.



Teraz wszystkie z pań podziwiają przede wszystkim powrót patrona fundacji na pozycję przyjmującego i dobrą formę jego zespołu.

- Rozwiązanie z Panem Mariuszem na przyjęciu bardzo mi się podobna, a siatkarze z Gdańska naprawdę prezentują dobrą formę. Nie zapędzając - oby tak dalej! Zawsze trzymałam za nich kciuki i teraz też tak jest. - Dobra forma chyba nie jest wielkim zaskoczeniem. Drużyna Trefla Gdańsk ma możliwości, potrafi walczyć i pokazać lwi pazur. Z pewnością brakuje kontuzjowanego Piotra Orczyka, ale ich libero jest na najwyższym poziomie. No i Mariusz w roli przyjmującego -zmiana pozycji po tylu latach grania jako atakujący, pokazuje jak wszechstronnym, niesamowicie utalentowanym zawodnikiem jest Mariusz. Trzymamy kciuki za dalsze mecze i utrzymanie wysokiego wyniku w tabeli PlusLigi. Do zobaczenia na boisku - dodają przedstawicielki grupy z Sycowa.

Zobacz także