Mariusz Wlazły na zgrupowaniu ze swoimi uczniami

- Wyjazd na zieloną szkołę sprawił mi wiele radości. Było dużo atrakcji, wiele zabaw, a szczególnie spotkanie z panem Mariuszem było mega fajne - mówi Alan.

Oprócz idola uczniów, którego obecność była oczywiście największym wydarzeniem, czekał na nich szereg atrakcji. Były zajęcia wodno-plażowe, wyprawa na kajakach pod czujnym okiem instruktora, wycieczka rowerowa po malowniczej okolicy powidzkiego parku krajobrazowego, zajcia w parku linowym i "baloniada", czyli gra, w której piłkę do siatkówki zastępuje balon wypełniony wodą. Nasi wychowankowie popracowali także nad poczuciem własnej wartości oraz swoimi mocnymi i słabszymi stronami.

- Najbardziej podobało mi się strzelanie z łuku, wycieczka rowerowa oraz kajaki. Nie zabrakło oczywiście moich ulubionych zajęć siatkówki, które organizował nam Pan Piotrek i Pan Mariusz w wolnym czasie. Nie było chwili na odpoczynek, co nie zmienia faktu, że było super. Cudownie było zobaczyć się ze wszystkimi i spędzić te trzy dni razem. Jestem bardzo zadowolona, ponieważ uwielbiam wycieczki klasowe, ale trzy dni to zdecydowanie za krótko. Czekam na więcej - relacjonuje Nikola.

- Super było spotkać się znowu z Panem Mariuszem i Arkiem. Spędzaliśmy razem całe dnie i bardzo fajnie się bawiliśmy. Podobało nam się to, że Pan Mariusz brał z nami udział we wszystkich atrakcjach, było dużo śmiechu - opowiada Zosia.

Był to drugi rok szkolny w formie hybrydowej nauki oraz pierwszy, w którym patron ze względu na zmianę klubu, dostępny był dla uczniów jedynie "zdalnie". Nasi podopieczni przyznają, że bardzo im go brakuje w Bełchatowie.

- Chciałbym, aby do nas wrócił i mógł dawać nam cenne wskazówki i rady - wyznał na koniec Alan. - Mam nadzieję, że powtórzymy to za rok. Było fantastycznie! - dodała Zosia.

My również z nadzieją czekamy na kolejne zgrupowania. Udanych wakacji!