Z Magdaleną Sowałą o dorastaniu w pandemii

481.jpg

O dorastaniu w czasie pandemii, powrocie do normalności oraz planach na najbliższy miesiąc rozmawialiśmy z trenerką #WlazlyTeam i wychowawczynią klasy sportowo-językowej 7 S pod patronatem Mariusza Wlazłego, Magdaleną Sowałą.

Jako mama dwóch córek i nauczyciel masz duże doświadczenie w wychowaniu. Jak wygląda dzieciństwo w obecnych czasach w odróżnieniu od tego z naszego pokolenia?

Magdalena Sowała: Mam dwie córki w wieku 14 i 18. lat i myślę, że ich dzieciństwo różni się bardzo od mojego. Jeśli chodzi o naukę, to uważam, że materiał w szkole jest teraz dużo trudniejszy i obszerniejszy. Dzieciaki są zawalone ilością informacji, jakie muszą przyswoić. Jeśli chodzi o obowiązki domowe, to myślę, że jest im znacznie łatwiej, niż nam było w ich wieku. Teraz mają większy luz, dużo rzeczy robimy za nich, jesteśmy nadopiekuńczy, ja też niestety (uśmiech). Ale moja szkolna młodzież jest dobrze wychowana i bardzo samodzielna.

Jak to jest dorastać w czasie pandemii?

- Uważam, że dzielnie znieśli ten dziwny czas. Mieliśmy codziennie kontakt ze sobą - wirtualny, ale był. Przez ten rok dojrzeli, wyrośli, a teraz cieszą się, że się spotkali. Oni wszyscy bardzo się lubią i szanują.

Jak dzieci zareagowały na stopniowy powrót do szkoły?

- Różnie. Jak z nimi rozmawiałam, to większość jednak miała obawy przed powrotem do szkoły. Oczywiście ich ukochany WF to lekcja, na którą czekali i tutaj obaw nie było (uśmiech). Ale są zaskoczeni, że nauczyciele bardzo spokojnie wdrażają ich do nauki stacjonarnej. W środę jedziemy z klasą na Wawrzkowiznę, żeby porozmawiać, pośmiać się, spędzić wspólnie czas na świeżym powietrzu.

Jakie są założenia na ostatni miesiąc szkoły? Jak chce Pani poprowadzić ostatnie zajęcia wychowawcze i treningowe?

- Skupiam się na integracji klasy, na rozmowach. Relacje między uczniami są dobre, więc nie ma dużo pracy pod tym względem. A trenujemy oczywiście do końca ciężko i z pełnym zaangażowaniem. Wykorzystujemy każdą minutę lekcji, doskonalimy technikę i taktykę, poprawiamy kondycję, ćwiczymy ustawienia na boisku. Jest fajnie!

Czy uczniowie wybierają się na obozy siatkarskie, aby nadrobić czas spędzony w domu?

- Część uczniów na pewno pojedzie na obóz siatkarski, jeśli będzie można je organizować. To jest bardzo dobra forma szlifowania umiejętności i dobra zabawa jednocześnie. Uczniów nie trzeba namawiać do wyjazdu, oni już nie mogą się doczekać, kiedy pojadą.

Czego życzy Pani swoich dorastającym dzieciakom z klasy z okazji Dnia Dziecka?

- Kochani moi, życzę Wam, moim szkolnym dzieciakom - zdrowia, pogody ducha, życzliwości i prawdziwych przyjaźni. Niech spełnią się Wam wszystkie marzenia, realizujcie się, szanujcie, pomagajcie sobie wzajemnie. Pamiętajcie, że ten czas, który wspólnie spędzacie będziecie pamiętać do końca życia. Uśmiechajcie się i bądźcie szczęśliwi. Wszystkiego dobrego moi kochani siatkarze!!!

Fot. Paweł Piotrowski

Zobacz także