Łódź metą III edycji Treningów z Mariuszem Wlazłym

20180701_lodz_tzmw_sszkarlat_zapowiedz_007.jpg

Trzecia edycja Treningów z Mariuszem Wlazłym dobiegła końca. Metą siatkarskich campów organizowanych przez patrona Fundacji była Łódź. - W tym roku trasa była bardzo długa, trenowaliśmy w siedmiu miastach, a całość wydarzenia kończymy tutaj. Cieszymy się, ponieważ to dla nas ważne miejsce. Finał odbywa się w miejscu, z którym mój zespół i cały sztab, są stricte związane - podkreślił Mariusz Wlazły.

Treningi w stolicy województwa łódzkiego uroczyście otworzył Dyrektor Wydziału Sportu Urzędu Miasta Łodzi Marek Kondraciuk.

- W imieniu Pani Prezydent Hanny Zdanowskiej i Pana Wiceprezydenta Tomasza Treli, który odpowiada za sport w naszym mieście, witam Was serdecznie i życzę wielu emocji oraz fajnej zabawy. Niektórym sport kojarzy się z mundialami, medalami i rekordami, a mnie najbardziej kojarzy się z zabawą, radością oraz wielką satysfakcją z uprawiania sportu. Korzystajcie z tego, że macie szansę spotkać mistrza świata, najlepszego siatkarza świata i tych znakomitych trenerów - podkreślił.

Uczestnicy "poszli" za radą, bawili się wyśmienicie, ale i chcieli się jak najwięcej nauczyć. A mieli od kogo! Sztab Mariusza Wlazłego wzmocnili tym razem Sylwia Pycia, Anna Korabiec i Kacper Piechocki. Uczestnicy jak zawsze podczas trzeciej edycji mogli też liczyć na Radosława Kolanka, Wojciecha Janasa, Piotra Cyniaka i Dominika Posmyka.

- Każdy ze sztabu potrafi pracować z dziećmi, rozmawiać z nami, doradzać. Jestem już drugi raz i bawię się świetnie - powiedziała nam Wiktoria. - Bawiłam się bardzo dobrze, było bardzo fajnie. Mariusz jest w porządku - mówiła Daria. Podobnie relacjonowała Ania. - Było świetnie! Przeżywałam ten start, a najbardziej się stresowałam jak podchodził Mariusz Wlazły. Podszedł jednak do nas na luzie, humorystycznie. Wie, że jesteśmy dziećmi i nie wszystko potrafimy. Z Panią Sylwią stresowałam się chyba najmniej. Dobrze się z nią odbijało, czułam brak dystansu, dużo się uśmiechała.

Podobało się także tym, którzy trenowali po raz pierwszy. - Było bardzo fajnie, zwłaszcza mecze i jak odbijaliśmy z Panem Mariuszem - przyznał Łukasz, a Nikola zapowiedziała: - Byłam pierwszy raz, ale jeśli będzie taka możliwość, zgłoszę się też za rok.

Uczestnicy oprócz dawki pozytywnej energii i umiejętności sportowych wynieśli także dodatkową wiedzę nt. sportowego trybu życia i niekorzystnego wpływu używek, na które uczulił ich sam organizator treningów.

Zajęcia pozytywnie ocenili także ci, który przez cały czerwiec starali się przekazać swoją wiedzą młodym adeptom siatkówki.

- Dostałam zaproszenie od Mariusza, co bardzo mnie ucieszyło. Nie mogłabym odmówić, bo to super przygoda i zabawa. Sama obecność takiej osoby jak Mariusz, jest niezwykle motywująca, sprawiająca radość z takim "wooow", że mogą być obok niego. Jest na pewno przykładem i wzorem z którego mogą czerpać nie tylko od strony sportowej, ale wzorować się na nim jako człowieku – przyznaje Sylwia Pycia, która po raz drugi dołączyła do sztabu.

Podobnie jak Wojciech Janas. Mistrz Świata i Mistrz Polski z PGE Skrą Bełchatów przyznaje, że pomimo pracowitego miesiąca nie ma mowy o zmęczeniu.

- Jest tylko przyjemność z pracy z młodzieżą, dlatego dziękuję za zaproszenie Mariusza i jego Fundacji. Poziom był wysoki, widzimy też, że pojawiają się znajome nam dzieci z poprzednich edycji, które z roku na rok są coraz lepsze. Podczas ostatniej edycji udało nam się „wyłapać” dziewczynkę z mniejszej miejscowości, która obecnie gra w II lidze w Warszawie. Cieszymy się, że jej się udało. Na każdym campie staramy się znaleźć kogoś, komu można pomóc w kontynuowaniu tej miłości do siatkówki i aby w przyszłości ta osoba została zawodowym graczem – podkreśla trener przygotowania fizycznego. O „wyławianiu” perełek mówił nam także drugi trener i statystyk juniorskiego zespołu PGE Skry Dominik Posmyk.

- Podobało mi się to, że grupa reagowała na wszystkie uwagi. Dzieci były nastawione na poprawę swoich umiejętności, było widać, że wiele z nich trenuje. Pojawił się tutaj chłopiec, który nie trenuje na co dzień w klubie, a prezentują taki poziom, że czapki z głów. Przy odpowiednim treningu, w cyklu treningowym i weekendowych meczach, jeśli podrośnie, może być z niego kawał gracza. Było kilku uczestników dobrze rokujących – zaznaczył.

- Co zapamiętam z tej edycji? Poziom dzieci, który jest niezwykle wysoki. Bardzo mnie to cieszy, że dzieci rozwijają się siatkarsko. Mój sztab pracuje nad tym, żeby te perełki „wyłowić”. Rozmawiają z dziećmi, a reszta pozostaje w gestii rodziców. Jeśli będziemy mogli, to oczywiście pomożemy – zakończył organizator.


Wydarzenie jest współorganizowane ze środków Urzędu Miasta Łodzi w ramach projektu z Urzędem Miasta Łodzi "Miejski Program Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych - Lubię sport – ogólnodostępne zajęcia i imprezy sportowo-rekreacyjne dla najmłodszych łodzian".

Zobacz także