Uczniowie powitali Mariusza Wlazłego

img-20210109-wa0001-1.jpg

Ze względu na pandemię sezon siatkarski odbywa się bez udziału publiczności. Szansę oglądania meczu w hali mają tylko dziennikarze i obsługa. Szczęściarzami z tej drugiej grupy są uczniowie z klas sportowo-językowych pod patronatem Mariusza Wlazłego ze Szkoły Podstawowej nr 1 w Bełchatowie. Dzięki temu nasi podopieczni mogli z bliska oglądać wygraną 3:1 Trefla Gdańsk z PGE Skrą Bełchatów i spotkać się ze swoim idolem.

- Fajnie było zobaczyć Pana Mariusza. Sam mecz był naprawdę pełen emocji i trudno było zdecydować, której drużynie bardziej się kibicuje, bo dla mnie obie są super – mówiła Dominika. Podobnie powiedziała nam Jessica. – Super było spotkać Pana Mariusza i naszego kolegę Arka. Oczywiście kibicowałam zarówno Skrze, jak i Treflowi Gdańsk.

Inni jak Zosia i Antek przyznali, że klubową sympatię przenieśli na drużynę patrona klas.

- Jestem strasznie szczęśliwa! Spotkałam się z człowiekiem, którego podziwiam od lat. Pojedynek był zacięty, lecz wiedziałam, że wygra Trefl, takie miałam przeczucie. Oczywiście kibicowałam zespołowi z Gdańska, nie ma innej opcji. Tam gdzie Pan Mariusz, tam ja. Kibicuję z całego serca Treflowi, to bardzo dobrze zgrana drużyna, która ma najlepszego kapitana, jakiego można sobie wymarzyć. Pan Mariusz zagrał dla mnie najlepiej. Pokazał, na co go stać – komentowała Zosia.

- Z Panem Mariuszem widziałem się już wcześniej, ale i tak dobrze było go spotkać. Na meczu było bardzo dużo emocji, mimo że chodzę do klasy w Bełchatowie, to jednak kibicowałem Treflowi Gdańsk. Jest dobrą drużyną, ma świetnych zawodników i miło oglądać, jak tak często wygrywają – ocenił Antek.

Rywalizacja pomiędzy obecnym i byłym klubem patrona klas podobała się także Nikodemowi i Fabianowi.

- Mecz był bardzo ciekawy, trochę zacięty. Bardzo się cieszyłem, że mogłem zobaczyć w akcji Pana Mariusza – przyznał Nikodem. – To było najciekawsze spotkanie w sezonie i bardzo się cieszę, że mogliśmy oglądać je na żywo w hali, a nie przed telewizorem. Pan Mariusz stał się jeszcze lepszy – podkreślił Fabian.

Mecz wzbudził równie wielkie emocje także w bohaterze sobotniego widowiska. Były kapitan PGE Skry po raz pierwszy wystąpił przeciwko klubowi, w którym spędził 17 lat i zdobywał najcenniejsze trofea. Wcześniej bełchatowianie zastrzegli numer "2", z którym występował Wlazły. Przed meczem pod sufitem Energii zawisł też proporzec, który będzie przypominał o zasługach patrona naszej fundacji.

- Bardzo dziękuję za ten miły gest. To dla mnie duże emocje, ale myślami byłem już przy spotkaniu i na tym najbardziej chciałem się skoncentrować. Dziękuję kibicom, ta uroczystość i mecz odbyły się bez nich, a wiem, że oni też chcieli się ze mną pożegnać. Nie było nam to dane w tamtym roku ze względu na pandemię, w tym sezonie gramy bez publiczności. Serdecznie ich pozdrawiam. Mam nadzieję, że niedługo się zobaczymy - przyznał atakujący Trefla, który przeciwko PGE Skrze zdobył 20 punktów.
- Chciałbym podziękować i pogratulować mojemu zespołowi, jestem z nich bardzo dumny, wykonali kawał świetnej roboty. Dla mnie był to wyjątkowy mecz, ale patrząc ze strony drużyny, było to kolejne spotkanie w rundzie i tak też się do niego przygotowywaliśmy - dodał.

Trzeba przyznać, że nasi uczniowie są prawdziwymi szczęściarzami. Wszyscy pozostali kibice rywalizację śledzili przed telewizorami, ale i w ich domach nie brakowało emocji. Spójrzcie, jak kibicowali Mariuszowi nasi przyjaciele z Sycowa.

W imieniu Mariusza dziękujemy wszystkim za okazane wsparcie!

Fot. Paweł Piotrowski.

Zobacz także