Duże wyróżnienie, ale i odpowiedzialność

20-1.jpg

Ze względu na pandemię wiele dotychczasowych form aktywności dla dzieci z naszych klas sportowo językowych pod patronatem Mariusza Wlazłego zostało zablokowanych. Na szczęście nie wszystkie dodatkowe zajęcia przeniesiono na formę zdalną. Obsługa meczów, do której są zaangażowani nasi wychowankowie, odbyła się zgodnie z planem.

Pomoc w obsłudze była dla wielu z uczniów jedynym aspektem zachowania normalności w tym roku szkolnym. Trybuny zostały zamknięte dla kibiców, więc jako nieliczni mogli obserwować ligowe spotkania z perspektywy boiska.

- Byłam prawie na wszystkich meczach domowych, to dla nas forma rozrywki i była namiastką związaną ze szkołą. Cieszyłam się, że mogłam tam być, tylko szkoda, że inni nie mogli kibicować tak wspaniałej drużynie – mówi Dominika.

Jej koleżanka Jessica również chętnie brała udział w obsłudze domowych spotkań PGE Skry Bełchatów. Łącznie pomagała przy ok. 20 meczach. – Było mi bardzo miło, kiedy myślałam, jakie mamy szczęście, że możemy oglądać mecze, choć na trybunach nikogo nie ma – dodaje.

- Funkcja obsługi w tych czasach to przywilej, bo dzięki oglądaniu gry „na żywo” można się wiele nauczyć. Przed pandemią, kiedy każdy chodził na mecze, było zamieszanie, a teraz mieliśmy całą halę dla siebie i robiliśmy wszystko na spokojnie. Dodatkowo tylko na meczach mogłem spotkać się z koleżankami i kolegami – cieszy się Antek, który ma na swoim koncie 6 spotkań.

A co najczęściej należało do ich zadań? Czy obsługa wywołuje w nich jeszcze stres?

- Przed meczem wstępnie ustalamy funkcje, ale często to się zmienia. Stresowałem się na pierwszych spotkaniach w czasie epidemii, bo trudno było przewidzieć, co nas zastanie – komentuje Antek. - Już się nie stresowałam. Najczęściej podawałam piłki na rogu – dodaje Dominika.

Naszych uczniów zapytaliśmy też, które mecze zakończonego sezonu wspominają najlepiej i dlaczego. Odpowiedź mogła być tylko jedna – to pojedynki PGE Skry Bełchatów z Treflem Gdańsk.

- Lubię obie drużyny, a w tych meczach były mega emocje. No i spotkanie z panem Mariuszem, bo dawno się nie widzieliśmy – uzasadnia Dominika. – W końcu mogliśmy zobaczyć, jak gra „na żywo” – cieszy się Jessica. – To były najlepsze mecze, było dużo fajnych emocji i radości. Pan Mariusz dwa razy przyjechał z drużyną i wygrał – dodaje Antek.

Dlaczego jeszcze warto brać udział w takiej obsłudze?

- Plusy są takie, że można brać przykład z gry siatkarzy i wiele się od nich nauczyć, a po meczu można ich o coś zapytać w tym temacie – ocenia Dominika. – Oglądanie ligowych spotkań z bliska to w tych czasach dla nas pewne zajęcie, a dla mnie przy okazji dobra zabawa, bardzo to lubię – podsumowuje Jessica, a Antek dodaje: - Warto brać udział w obsłudze, ponieważ można z bardzo bliska oglądać mecz i wychwytywać różne sztuczki czy błędy zawodników, a po zakończeniu pojedynku można z nimi porozmawiać oraz zdobić wspólne zdjęcie.

Cała trójka chciałaby pomagać także w kolejnym sezonie PlusLigi.

- Już nie mogę się go doczekać – wyznaje Dominika. – Oczywiście, że będę chciała pomagać! – zapewnia Jessica. – Bardzo chciałbym, ale wszystko zależy od sytuacji na świecie – uzupełnia Antek.

Fot. Paweł Piotrowski

Zobacz także